Linux i netbook na przykładzie Acer Aspire One i Ubuntu

[admin]

Udało mi się ostatecznie okiełznać tę parę. Działa:

• obraz
• wifi
• kamera
• dźwięk (odtwarzanie)

Nie sprawdzone:

• sieć na drucie
• dźwięk (nagrywanie)

Model netbooka: Acer Aspire one 722, ok 1K zł
Linux: Ubuntu 11.04 PL

Nie pisałbym o tym, gdyby nie szereg problemów, z którymi trzeba się było zmierzyć. Oto ich lista:

1. Oo, nie ma CD. Najlepiej mieć stację CD na usb, ale ja akurat nie miałem. Nie próbujcie z Netbootin. On nie potrafi zrobić ubuntu na usb, inni to potwierdzają. Idzie bezproblemowo na live-usb-creator. Czas stracony: 2h.
2. Wiesza się przy instalacji. I później też by się wieszał, bo taki jest urok wifi w tej konfiguracji. Podczas instalacji skutkowało po prostu wyłączenie wifi (poprzez kliknięcie w radar). Działający w 100% workaround: w biosie trzeba przełożyć na początek bootowanie z sieci. Kolejne 2h w plecy.
3. Od tego momentu zaczyna robić się przyjemnie, bo właściwie wszystko już działa. No, może nie wszystko. Wifi nie współpracuje z WPA2 Personal w trybie AES (takie opcje miałem włączone na routerze Linksys). Przełączyłem router z AES na TKIP i poszło.
4. Wifi nie łączy się automatycznie. Jak wszystkie problemy i ten jest rozwiązany na sieci. Trick polega na włożeniu do autostartu (/etc/rc.local) polecenia:

   Kod: Zaznacz cały

   iwlist eth1 scanning essid MOJASIEC

   To chyba nie byłoby konieczne, gdyby sieć była widoczna, ale moja jest ukryta. Na to poświęciłem 4h.

No i jestem zadowolony. Zaoszczędzone 3 stówki na Windowsie, pieniążki zostają w kraju, zamiast iść do Majkrosoftu. Ale wiązanka pod adresem linuxa się należy: jak zwykle trzeba się zmierzyć z problemami, które właściwie nie powinny istnieć. Ludzie wiedzą, że jest tak a tak, ale dotrzeć do tej informacji - cholerny problem. No cóż, taki urok Linuxa. Ale piękne jest to, że każdy problem z Linuxem w końcu da się rozwiązać! Gdybym znalazł taki artykuł, to cała sprawa zamknęłaby się w 1h.

[admin]

No i wyszedł kolejny problem. Zwyczajne urządzenia wyłączają automatycznie głośniki po włożeniu słuchawek. Ale nie to cacko. Okazuje się, że karta dźwiękowa jest bardzo cwana i owszem, rozpoznaje czy słuchawki są włożone, ale program musi odpowiednio zareagować. A Linux standardowo z tym nic nie robi. Na szczęście rozwiązanie, choć skomplikowane, jest dobrze opisane tutaj:
https://bbs.archlinux.org/viewtopic.php?id=125522

• Ściągamy program hda-verb i kompilujemy. ftp://ftp.suse.com/pub/people/tiwai/misc/
  Skompilowana wersja załączona do tego postu. Obowiązuje licencja GNU GPL 2 or later.
• Umieszczamy gdzieś na dysku skrypt sluchawki.sh (też załączony). Podmieniamy w nim ścieżkę do programu hda-verb.
• Uruchamiamy skrypt w terminalu, żeby zobaczyć, czy działa. Ten krok od biedy można pominąć.
• Wstawiamy do rc.local ścieżkę do tego skryptu, ale koniecznie ze znaczkiem & na końcu. Dla przykładu załączam też mój rc.local

Skrypt co sekundę sprawdza, czy włożone są słuchawki. Jeżeli tak, to wyłącza głośnik itd.

[admin]

Tak przy okazji, podobno nowsze wersje Ubuntu radzą sobie z tym hardwarem bez żadnych kombinacji.